Jeszcze kilka lat temu, w erze „globalnej wioski” i unitaryzmu, chyba nikt nie przypuszczał, że trend personalizacji zyska tak ogromną popularność, jaką cieszy się dzisiaj. W wielu dziedzinach życia, od sprzedaży po komunikację z klientem, odchodzimy od masowości, na rzecz zaspokajania indywidualnych potrzeb. Można to przedstawić na prostym przykładzie: wybierając się na ważny event, wolimy garderobę uszytą na miarę przez krawca niż ubranie z sieciówki. Dlaczego? Lepiej leży i jest dokładnie taka, jaką chcemy. Skoro ten trend tak świetnie sobie radzi, to jak wpłynął on na sferę nauczania?
Tradycyjna forma nauczania języka
Na początku warto przybliżyć, jak wygląda standardowy proces przygotowań do nauki języka angielskiego oraz sam kurs. Po pierwsze, poziom znajomości języka angielskiego ocenia się nie poprzez rozmowę w języku obcym, ale za pomocą testu. Kandydat z kilku propozycji odpowiedzi wybiera jedną, jego zdaniem prawidłową. Na tej podstawie zostaje przydzielony do danego poziomu grupy językowej. Po drugie, zdecydowana większość kursów językowych opiera się na tym samym schemacie nauczania, który obejmuje gramatykę i powtarzanie krótkich zwrotów. Polega to mniej więcej na tym, że nauczyciel wyjaśnia strukturę danej figury gramatycznej, a uczniowie wykonują ćwiczenia, które mają na celu utrwalenie wiedzy. Oczywiście pojawiają się również słówka. Nierzadko jest to po prostu lista wyrazów, które uczniowie mają za zadanie zapamiętać.
Lumberjack – drwal, horseshoe – podkowa, fire extinguisher – gaśnica… i chciałoby się powiedzieć, że już płynnie mówimy po angielsku.
Czy personalizacja kursu idzie w parze z efektywnością?
Jak powinno to wyglądać, aby było naprawdę efektywne? Po pierwsze rozmowa, po drugie rozmowa i po trzecie… rozmowa. Dlaczego jest to tak ważny element nauki? Ponieważ prowadząc konwersację, sami kreatywnie musimy produkować treść rozmowy oraz spontanicznie odpowiadać na pytania. Jak widać, nie ma tu miejsca na powielanie schematów.
Co więcej, indywidualna lekcja z native speakerem Tutlo jest tailor made, czyli tak jak ubranie u krawca, dokładnie skrojona na miarę potrzeb. Każdy z nas jest zupełnie inny, dlatego nauka języka powinna być dopasowana do nas, nie zaś my do nauki. Bez względu na to, czy zależy Ci na specjalizacji, czy uzupełnieniu wiedzy, szkolenia językowe pozwalające na bezpośredni kontakt z obcokrajowcami będą strzałem w dziesiątkę.
Pracujesz w międzynarodowym przedsiębiorstwie z branży ekonomicznej? Rozmawiaj z wykładowcą na temat sytuacji finansowej na świecie i omawiaj popyt oraz podaż wybranych państw. Chcesz awansować i uważasz, że niezbędna będzie umiejętność small talk-u po angielsku? Jakby to powiedzieli współpracujący z Tutlo native speakerzy – No problem! Szukając szkolenia językowego dla firm lub formy benefitów pozapłacowych dla pracowników, spersonalizowany kurs językowy spełni swoją rolę, a także podniesie kwalifikacje zatrudnionych.
Nauka, która sprawia przyjemność
Co ciekawe, spersonalizowana nauka języka angielskiego, oprócz tego, że pozwala nam rozwijać się w użytecznym dla nas obszarze, spełnia jeszcze jedną, ważną rolę. Mianowicie – sprawia, że chcemy uczyć się dalej. Zazwyczaj jest tak, że sukces stanowi motor do dalszego działania, dlatego widząc efekty pracy – chcemy więcej. Jednak to nie problem, w końcu po to istnieje spersonalizowany system nauczania.
Może Cię zainteresować: Głośne czytanie pomaga w nauce wymowy – mów jak native speaker.