Wydawałoby się, że dla pracowników nie ma wygodniejszej opcji nauki języka obcego niż zajęcia stacjonarne, ale czy na pewno?
Lektor czy native speaker przychodzi do biura w ustalonych porach, czy to w godzinach pracy, czy też poza nimi. Przynosi materiały, sprawdza pracę domową. Jedyne, co muszą robić pracownicy, to po prostu być na zajęciach. Dlaczego więc, skoro to takie proste, tak wiele zajęć jest odwoływanych, przekładanych lub niewykorzystywanych efektywnie?
Zajęcia stacjonarne
Z mojego doświadczenia jako lektorki języka angielskiego a także koordynatorki szkoleń językowych wynika, że najczęstsza przyczyna odwoływania zajęć przez uczniów to nagła zmiana planów jak spotkanie, które “wyskoczyło” w ostatniej chwili. Częste powody to też sytuacja rodzinna, np. chore dziecko, które trzeba zawieźć do lekarza, a także problemy z dojazdem. W takiej sytuacji nie ma przebacz i jeśli lektor nie znajdzie w swoim kalendarzu terminu na odrobienie zajęć (a nie oszukujmy się, większość dobrych lektorów ma naprawdę napięte grafiki), to taka lekcja po prostu przepada. Pół biedy, kiedy pracownik ma zajęcia dwa razy w tygodniu, ale kiedy jego lekcje odbywają się raz na tydzień, to takie odwołanie oznacza już dwutygodniową przerwę w nauce. Nie dość, że przez ten czas pracownik nie nauczy się niczego nowego, to jeszcze zapomni to, czego uczył się na poprzednim spotkaniu.
Jeśli zaś uczęszcza na kurs grupowy, lekcja odbywa się mimo jego nieobecności, a pracownik ma zaległości, które przy jego napiętym kalendarzu trudno mu odrobić na własną rękę. Warto też dodać, że większość szkół językowych zajęcia odwołanie później niż 24 godziny przed planowaną lekcją potraktuje jako lekcję zrealizowaną, za którą należy zapłacić.
Nie zapominajmy także, że lektor też człowiek i jemu również może się zdarzyć odwołać lekcję, a szkoła językowa nie zawsze będzie w stanie zapewnić zastępstwo, zwłaszcza jeśli odwołanie nastąpi nagle, np. z powodu choroby czy różnych zdarzeń losowych.
Co na to Tutlo
W przypadku indywidualnych zajęć online Tutlo ten problem nie istnieje. Pracownik łączy się z tutorem wtedy, kiedy tylko ma na to czas. Może wybrać spośród kilkunastu tutorów dostępnych na platformie każdego dnia. Może zdecydować się na lektora polskiego lub native speakera. Lekcje trwają 20 minut, a zatem znacznie łatwiej je zmieścić w swoim napiętym harmonogramie. Żadne zajęcia nie przepadają, bo nawet jeśli nasz ulubiony tutor jest zajęty, zawsze czeka kilku innych, do których możemy zadzwonić.
Co ciekawe, właśnie problemy z regularnością zajęć stacjonarnych przyczyniły się do powstania platformy Tutlo. Jej założyciele, Tomasz i Damian, chcieli się uczyć angielskiego, ale zauważyli, że z powodu natłoku obowiązków i ciągłych nagłych wydarzeń musieli odwoływać bardzo dużo zajęć. Kiedy zdarzyło się tak, że przez miesiąc nie odbyli żadnej lekcji, wiedzieli, że potrzebują innego rozwiązania. Na polskim rynku nie znaleźli odpowiedniej usługi, więc po prostu ją stworzyli!
Może Cię zainteresować: Alternatywne metody nauki słówek
Zajęcia stacjonarne
Wracając jednak do efektywności szkoleń, to należy zauważyć, jak ważnym aspektem nauki języka jest to, ile czasu uczeń ma na ćwiczenie nowych struktur. W idealnej sytuacji cała uwaga lektora skupia się na konkretnym uczniu, który ma szansę wypowiedzieć się bez ograniczeń, a także otrzymać wszelkie niezbędne mu wyjaśnienia.
Niestety, ograniczony budżet szkoleniowy firm prowadzi często do optymalizacji kosztów i rezygnacji z zajęć indywidualnych na rzecz nauczania języków w grupach. O ile wymiar społeczno-integracyjny jest niezwykle ważny w nauce języków, o tyle nie można zapominać o najważniejszym aspekcie nauki – jej efektywności. Zakładając, że w grupie uczy się 5 osób, a lekcja trwa 90 minut, to każdy z uczniów ma w najlepszym przypadku ok. 15 minut w trakcie lekcji wyłącznie dla siebie. Uwagą lektora musi dzielić się z 4 innymi osobami.
Co na to Tutlo
W Tutlo zajęcia odbywają się wyłącznie na zasadzie one-to-one. Uwaga lektora jest w całości skupiona na jednym uczniu, a materiały szkoleniowe dobierane do jego indywidualnych potrzeb. Uczeń ma szansę wypowiedzieć się, jego błędy są na bieżąco korygowane, a po odbytej lekcji dostaje jeszcze indywidualny raport z sugestiami lektora i rekomendacjami do samodzielnej nauki.
Zajęcia stacjonarne
Nie ma żadnych wątpliwości, że to mówienie w języku angielskim jest najistotniejszą umiejętnością w świecie biznesu. Mówimy tu i teraz, liczą się refleks i komunikacja. Nie mamy słowników, tłumaczy, ani podręczników pod ręką. Oczywiście możemy uciekać w maile, czy wręcz fizycznie przez anglojęzycznym rozmówcą, ale nasza firma z pewnością na takiej taktyce nie zyska.
Na stacjonarnych kursach językowych wciąż w sposób tradycyjny naucza się 4 podstawowych umiejętności – czytania, słuchania, pisania, mówienia. Jeśli wrócimy więc do naszych 15 minut indywidualnego czasu każdego słuchacza na zajęciach i podzielimy go przez 4 umiejętności, to okaże się, że przeciętny uczestnik kursu grupowego ma do dyspozycji 3,75 minuty na mówienie. Nic dziwnego, że po takim szkoleniu pracownicy wciąż boją się odezwać na spotkaniach czy odbierać telefon, kiedy widzą międzynarodowy numer kierunkowy.
Co na to Tutlo
Uważamy, że mówienie po angielsku jest fundamentalną umiejętnością, którą muszą opanować nasi uczniowie. Nawet jeśli wypowiedzi nie są zawsze w 100% poprawne gramatycznie, najważniejsza jest komunikacja i to na niej skupia się Tutlo. Każda lekcja ma przede wszystkim charakter konwersacyjny, a fakt, że zajęcia odbywają się z native speakerem, sprawia, że użytkownik nie ma innego wyjścia jak posługiwać się językiem obcym.
Ponadto zajęcia są indywidualne, dzięki czemu uczeń nie ma szansy “schować się za plecami” bardziej aktywnego kolegi i przesiedzieć całą lekcję w milczeniu, co czasem zdarza się w przypadku bardziej zablokowanych i nieśmiałych użytkowników kursów stacjonarnych.
Technologie szturmem wdzierają się do każdej dziedziny naszego życia, ułatwiając praktycznie wszystkie czynności, które na co dzień wykonujemy, jak zakupy czy planowanie dnia. Trudno nam wyobrazić sobie naszą pracę bez dostępnych technologii. W Tutlo nie widzimy powodu, dla którego technologia nie miałaby także ułatwić edukacji językowej i uczynić jej efektywniejszą. Co więcej, wierzymy, że przyszłość nauki języków obcych jest nierozerwalnie związana z technologią, dlatego też zapraszamy do nas!